Nieustraszeni to seria gier, która pokazała, że gry o tematyce wojennej mogą być zarówno przystępne jak i emocjonujące dla każdego gracza. Obie podstawowe wersje są praktycznie bezkonkurencyjne w tym gatunku, oferując dynamiczne, taktyczne starcia oparte na mechanice deck-buildingu. Zamiast odstraszać, przyciągały graczy intensywną rozgrywką i satysfakcjonującymi decyzjami. Teraz nadszedł czas na długo wyczekiwany dodatek – Wsparcie. Czy wniesie on do serii powiew świeżości, czy jedynie kosmetyczne zmiany?

Na początek zaznaczę, że gier podstawowych posiadam i grałem jedynie w wersję Nieustraszeni: Normandia.
Co w pudełku Nieustraszeni: Wsparcie?
Przegląd elementów należy zacząć od samego pudełka. Jest ono big-boxem, który ma za zadanie pomieścić całą dotychczas wydaną zawartość – obie podstawki (Normandia i Afryka północna) oraz dodatek. Co za tym idzie, jest to spory klocek. Długość i szerokość co prawda nie odbiega od pudełek podstawowych, zwiększono jednak mocno wysokość.
Co w środku? Przede wszystkim nowe jednostki dla każdej z 4 stron konfliktu. Mamy tu czołgi dla Amerykanów i Niemców, jednak działają one nieco inaczej, niż pojazdy z Afryki północnej, bo nie możemy do nich wsiadać innymi żetonami. Są jak zwykłe jednostki, jednak mogą być tylko celem ataku przeciwpancernego. Do tego mamy karty specjalistów, które zastępują kilka kart początkowych i posiadają unikalne akcje walki. Afryka północna dostała jednostki saperów, a co za tym idzie żetony min.
Dodatek Nieustraszeni: Wsparcie wprowadza też po 4 nowe scenariusze do każdej z podstawek i to właśnie w nich będziemy nowe jednostki wykorzystywać. Oprócz tego dostajemy 2 nowe tryby gry: drużynowy 2 vs 2 oraz jednoosobowy, co mnie najbardziej interesowało. Do wariantu solo mamy 150 kart, które w zależności od scenariusza określają nam priorytety jednostek sterowanych przez grę.
Z mniejszych kwestii, instrukcja doprecyzowuje też akcję Kontrola oraz określa bardziej szczegółowo jak mamy usuwać karty jednostek po otrzymaniu obrażeń. W związku z nowymi kartami wydawca zdecydował się dodrukować także wszystkie karty z obu podstawek, by nie było problemów z odcieniami rewersów kart. Szczerze mówiąc, muszę się bardzo mocno przyglądać, by zobaczyć różnicę, szczególnie w koszulkach.

Jak mi się grało w Nieustraszeni: Wsparcie solo?
Zwykle piszę tutaj najpierw o moich wrażeniach z rozgrywek wieloosobowych, ale tym razem nie będę ukrywał, że grałem w dodatek wyłącznie solo. Grą Nieustraszeni: Normandia zachwyciłem się od pierwszej rozgrywki chwilę po premierze i bardzo czekałem na możliwość zagrania w nią samodzielnie. Dodatek Wsparcie w końcu mi taki wariant umożliwia i chociaż trochę trzeba było na niego czekać, to jestem w pełni usatysfakcjonowany.
Solo możemy rozegrać zarówno 8 nowych scenariuszy, jak i wszystkie dostępne w obu podstawkach. Mamy specjalną księgę scenariuszy, która opisuje zmiany w przygotowaniu i rozgrywce dla wariantu jednoosobowego.
Co prawda, początki nie należą do łatwych, a spora w tym zasługa mojego ulubionego projektanta wariantów solo, czyli Davida Turczi. Zawsze mam wrażenie, że skomplikowałby do granic nawet zasady gry w kółko i krzyżyk. Tutaj jednak nieco rozumiem konieczność uzyskania pewnego stopnia złożoności, gdyż Nieustraszeni opierają się mocno na decyzjach taktycznych, w zależności od sytuacji na mapie i tego, co zrobi przeciwnik. Stąd też 150 kart z opisami decyzji jednostek, które nie dość, że mają często po 5 różnych priorytetów, to jeszcze różnią się pomiędzy poszczególnymi scenariuszami.
Może to być sporą przeszkodą dla mniej cierpliwych graczy, ale trud zostaje wynagrodzony. Po kilku turach naszego wirtualnego przeciwnika zaczynamy rozumieć jak on funkcjonuje, a przede wszystkim zaczynamy rozumieć słowa kluczowe – czym jest obszar bezpieczny, a czym zagrożony. Nie znaczy to zarazem, że wiemy co zrobi, bo jednak karty jednostek wychodzą losowo, a dodatkowo wiele z akcji dodaje do jego 3 standardowych kolejne. Przez to jego tury stają się niekiedy kaskadą różnych akcji, na które zupełnie nie byliśmy przygotowani.
Co najważniejsze w tym wszystkim, nasze tury rozgrywane są w standardowy sposób, więc wrażenia z pojedynków dwuosobowych odwzorowane są doskonale.

Podsumowanie
Czy Wsparcie to dodatek obowiązkowy? Jeśli uwielbiasz Nieustraszonych i chcesz więcej – zdecydowanie tak. Jeśli grasz głównie solo – tym bardziej warto się nim zainteresować. To rozszerzenie, które nie tylko dodaje zawartość, ale także otwiera przed grą zupełnie nowe możliwości.