#WspółpracaReklamowa Grę otrzymałem od wydawnictwa Portal Games. Nie ma to jednak żadnego wpływu na moją opinię.

Każdy zna flagę Japonii. I pewnie większość przyzna, że osoba, która ją projektowała nie napracowała się zbyt mocno… No nie do końca, bo prawdopodobnie zanim umieszczono czerwony dysk na białym tle, poczyniono daleko idące przemyślenia dotyczące symboliki całego zamysłu, jego nawiązania do wschodzącego słońca (co z kolei jest nawiązaniem do nazwy kraju w oryginalnym języku) i do bogini Amaterasu. A co powyższy wstęp ma wspólnego z grą Biały zamek, poza samą Japonią?

Biały zamek

O CO CHODZI W GRZE BIAŁY ZAMEK?

Już spieszę z wyjaśnieniami, gdyż moja wyobraźnia pogalopowała jak zwykle mocno nieuczęszczanymi ścieżkami.

Biały zamek bowiem reklamowany jest jako kompaktowa gra euro. Kompaktowa dwojako, bo raz, że jej pudełko jest wyjątkowo nieduże, a dwa to rozgrywka zamyka się teoretycznie w 9 akcjach. I tutaj, jak z flagą Japonii, można by uznać, że autorzy nie napracowali się bardzo, a sama gra nie dźwiga zbyt wiele na swoich barkach, ale nic bardziej mylnego.

Pudełko ma problem ze spokojnym domknięciem, gdyż komponenty wręcz wylewają się z niego, a złożoność gry oceniana jest na 3,02. Czyli mamy do czynienia z już przyjemnie łaskoczącym zwoje mózgowe tytułem.

Naszym głównym celem w grze Biały Zamek jest walka o pozycję na dworze Białej Czapli. Nasi dworzanie będą się piąć po pałacowych piętrach, oznaczających prawdopodobnie stopień wtajemniczenia, nasi ogrodnicy będą pielęgnować zamkowy Ogród, a nasi wojownicy ćwiczyć na Placu Treningowym.

Wszystko to będzie się działo za sprawą, wybieranych z trzech kolorowych mostów, kości. Taka kość powędruje z naszą pomocą na jedno z kilku pól na planszy, a jej wartość i kolor w zdecydowanej większości przypadków będą miały spore znaczenie.

I teraz, te wspomniane 9 akcji, to tak naprawdę 9 kości, a akcji może być trochę więcej. Dobrze umieszczona kość nie dość, że może odpalić już sama z siebie 2 akcje z pola, to jeszcze, jeśli leżała po lewej stronie mostu, pozwoli nam na akcję latarni. Mało tego, sporo akcji wywołuje kolejne i czasami tylko możliwości buforowania w naszym mózgu mogą być jedyną przeszkodą.

Gramy 3 rundy, w których każdy wybierze 3 kości. O tytule najbardziej wpływowego klanu zadecyduje tradycyjna japońska metoda, czyli punkty zwycięstwa uzyskane dzięki działaniom w trakcie gry.

CO MI SIĘ PODOBA W GRZE BIAŁY ZAMEK?

Małe pudełko, spore możliwości

Jak już wspomniałem, kompaktowość może nieco zmylić, jednak wewnątrz dostajemy mięsiste euro z przyjemnymi decyzjami. Bardzo lubię w grach tego typu losowy setup, który trochę wymusza na graczach przeanalizowanie sytuacji i swoich początkowych możliwości.

Małe pudełko pociąga za sobą jeszcze jedną, dosyć istotną cechę, a mianowicie cenę. Biały Zamek można aktualnie kupić już w okolicach 100 zł, co jest świetną ceną za to, co gra potrafi zaoferować.

Kości

Euro z kośćmi, to chyba mój ulubiony rodzaj gier planszowych. Na mojej półce nie do ruszenia są Zamki Burgundii, Grand Austria Hotel czy Lorenzo il Magnifico. Lubię, gdy pula kości jest w jakiś sposób wspólna, dzięki czemu wyrzucone wartości nie faworyzują nikogo. Tutaj dodatkowo te niższe dają nam jeszcze akcję Latarni, chociaż żeby użyć ich na planszy zwykle potrzebujemy monet.

Biały zamek

CO MI SIĘ MNIEJ PODOBA W GRZE BIAŁY ZAMEK?

Nazewnictwo

W instrukcji co rusz pojawiają się różne elementy określane w jakiś klimatyczny sposób, który nic nie mówi osobom, które nie są autorami gry. Przykładowo, mamy ułożyć karty Zarządcy i Dyplomaty. A na nich są po prostu akcje, zazwyczaj podobne. Mało tego, jako podpowiedzi użyto koloru rewersów kart – ochra i indygo. Serio? Obstawiam, że min. 90% społeczeństwa nie ma pojęcia jakie to kolory. A wystarczyłoby napisać o kartach 1 i 2 poziomu Zamku.

BIAŁY ZAMEK SOLO

W wariancie jednoosobowym mierzymy się z automą – klanem Tokugawa. Obsługa wirtualnego przeciwnika odbywa się za pomocą talii kart, która najpierw wskazuje nam jaką kość i gdzie mamy położyć, a następnie określa jakie akcje wykona. Bowiem położenie kości jest jedynie zajęciem miejsca, akcje do wykonania są od niej niezależne.

I o ile na początku uznałem, że wariant ten jest świetny, głównie ze względu na prostą obsługę automy, tak z czasem zacząłem zauważać pewną niesprawiedliwość. Nasz przeciwnik nie musi martwić się wynikami i kolorami kości, a przy tym może zrobić nawet do 4 akcji. Na poziomie łatwym praktycznie mnie zdublował. Mało ma to wspólnego z przyjemnością z rozgrywki. No chyba, że uznamy, że ma nam jedynie zajmować w losowy sposób pola, a na koniec jedynie porównamy sobie wynik z poprzednimi partiami.

Polski wydawca, Portal Games, przygotował tłumaczenie fanowskiego wariantu do tego trybu. Nasz przeciwnik zmienia się w klan Gingkogawę, a w samej rozgrywce zmieniamy nieco miejsca, gdzie umieszcza kości na rzecz większych stref. I dopiero tam na podstawie pewnego drzewka decyzyjnego określamy, które pole zajmie. Wprowadza to trochę mniej przypadku w tej konkretnej czynności.

Biały Zamek
autor: Isra C., Shei S.
ilustrator: Joan Guardiet
wydawca: Portal Games
wiek: 12+
liczba graczy: 1-4
czas gry: 80 min.

Biały Zamek to kompaktowe euro, które mimo niewielkich rozmiarów potrafi zaskoczyć głębią rozgrywki. Gra łączy losowość kości z wymagającymi decyzjami strategicznymi, oferując dynamiczną rywalizację o wpływy na japońskim dworze. Mimo drobnych problemów z nazewnictwem i niekoniecznie sprawiedliwym trybem solo, tytuł zachwyca świetnym stosunkiem ceny do jakości, a także zmiennością każdej partii dzięki losowemu układowi początkowemu. To idealna propozycja dla fanów gier euro szukających sporej decyzyjności połączonej z umiarkowanym czasem rozgrywki. Mniej podejdzie do gustu osobom, które lubią, gdy mechanika jakkolwiek łączy się z tematem.

Komentarze
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Chcesz więcej?