#WspółpracaReklamowa Grę otrzymałem od wydawnictwa Rebel. Nie ma to jednak żadnego wpływu na moją opinię.

Kapitanie! Znaleźliśmy mapę skarbów! – krzyczy majtek, wpadając na pokład z kawałkiem pergaminu w dłoni. Kapitan, leniwie popijając rum z glinianego kubka, unosi brew nad zdrowym okiem. – Mapę skarbów, powiadasz? – odstawia kubek i wyciąga rękę. – Daj no, pokaż mi to. Majtek podaje mu mapę, a kapitan rozkłada ją na stole. Chwilę wpatruje się w nią z uwagą, po czym marszczy czoło. – Zaraz, zaraz… – zaczyna kapitan, obracając pergamin do góry nogami. – Tu są jakieś nazwiska… Alexander Pfister? To jeszcze lepsze niż skarb! Przygotujcie się chłopcy, czeka nas prawdziwa wyprawa jako Piraci z Maracaibo!

Piraci z Maracaibo

O CO CHODZI W GRZE Piraci z Maracaibo?

Temat gry Piraci z Maracaibo nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, bowiem wcielamy się tu w piratów pływających po wodach Karaibów. Zdobywamy i zakopujemy skarby, ulepszamy swój okręt, werbujemy nowych członków załogi oraz zyskujemy nowy ekwipunek. Do tego eksplorujemy przybrzeżne dżungle i budujemy rezydencje.

A wszystko to na sprytnie wymyślonej planszy składającej się z kart – przemieszczamy się po niej do 3 pól i wykonujemy akcję z karty, na której się zatrzymaliśmy. Jeśli to karta ulepszenia, to możemy ją kupić, dzięki czemu zyskamy zazwyczaj jakąś stałą umiejętność, a jej miejsce zajmie nowa. Drugim rodzajem kart są rezydencje – drogie budynki zapewniające punkty na koniec gry. Ostatnim typem są miejsca oferujące konkretne akcje.

Wody wydają się bezkresne, ale do zatoki wypadałoby raz na jakiś czas zawinąć. Zatem runda kończy się, gdy jeden z graczy dotrze do Maracaibo. Po czym wszystkie statki wracają do strefy startowej.

Gra kończy się po trzech takich rundach, jednak w ostatniej, jako że nie wracamy na start, koniec gry wyznacza gracz, któremu na początku gry przypadło być ostatnim w kolejności.

Piraci z Maracaibo

CO MI SIĘ PODOBA W GRZE Piraci z Maracaibo?

Zmienność rozgrywek

To, że za każdym razem prawdopodobnie ułożymy zupełnie inną planszę jest wręcz oczywiste. Dodatkowo przed każdą partią losujemy kilka rezydencji i kart ulepszeń z talii I poziomu. Zapewnia to głęboką różnorodność rozgrywek i możliwość obrania wielu różnych kursów na zwycięstwo. Chociaż też bez przesady, bo to raczej nieznacznie może nas nakierować. W większości układów będziemy w stanie skupić się na założonej strategii.

W pudełku mamy też 14 kafli galionów, czyli tych rzeźb wiszących przed forkasztelem, u szczytu stewy dziobowej. Musiałem 3 razy przełączać okno, żeby to dobrze przepisać (wiem, mogłem skopiować, ale potem usuwanie linków w wordzie itepe). Każdy galion daje nam jakąś stałą umiejętność (zazwyczaj, bo trafiają się też akcje natychmiastowe), a do gry wchodzą tak naprawdę w liczbie graczy powiększonej o 2.

Gdyby zmiennych było wciąż zbyt mało, to jeszcze losujemy stronę kafelków czarnego rynku.

W instrukcji mamy też zawarte moduły. Jest ich 6 i może w większości nie są jakieś mocno spektakularne, ale zawsze to kolejne urozmaicenia.

Czas rozgrywki

Piraci z Maracaibo to raczej lżejsze euro. Zasady są intuicyjne, a partię da się zamknąć w nieco ponad godzinę. Zarazem mamy poczucie rozegrania pełnoprawnej dużej gry, bo odpowiednie połączenie zdobywanych kart z celami, które sobie założyliśmy potrafi wydobyć drobne iskry z naszych zwojów mózgowych.

Wariant solo

Czerwonobrody to naprawdę poważny przeciwnik w grze Piraci z Maracaibo. Nie ma dla nas litości. Podczas przygotowania możemy zadecydować, jak mocno ma nam skopać tyłek. Standardowo bowiem jego talia składa się z 6 kart oznaczonych literą A. I możemy taką talią zagrać, możemy też kilka z tych kart (lub nawet wszystkie) wymienić na takie z literą B. Ma on wtedy dodatkowe akcje w każdej swojej turze.

Co najważniejsze, my gramy w standardowy sposób. On za to symuluje niewygodnego, pędzącego do Maracaibo przeciwnika, który nie daje nam za bardzo czasu na swobodne eksplorowanie wód. Przy tym jego obsługa jest mało upierdliwa.

Piraci z Maracaibo

CO MI SIĘ MNIEJ PODOBA W GRZE Piraci z Maracaibo?

Możliwość rushowania

Zawsze znajdzie się taki gagatek, co to będzie pędził do tego Maracaibo. Tak naprawdę można to zrobić już w 5 tur i tym samym wysłać wszystkich pozostałych ponownie na początek trasy. A ja lubię sobie na spokojnie poeksplorować.

Tu i tak nie jest to zrobione najgorzej, bo większość jednak zdąży dotrzeć bliżej końca mapy. W dużym Maracaibo pamiętam, że irytowało mnie to znacznie bardziej.

Przygotowanie do gry

Jak na przystępną czasowo grę, Piraci z Maracaibo mają dosyć uciążliwy setup. Tak, wiem, chwaliłem różnorodność, ale idzie ona niestety ramię w ramię z koniecznością segregowania, losowania i rozkładania kart w odpowiednim układzie. Chwilę to trwa. Niewspółmiernie długą chwilę, jak na taki kaliber gry.

Piraci z Maracaibo
autor: Alexander Pfister, Ryan Hendrickson, Ralph Bienert
ilustrator: Christian Fiore, Odysseas Stamoglou
wydawca: Rebel
wiek: 12+
liczba graczy: 1-4
czas gry: 40-100

Czy piraci ze wstępu faktycznie odnaleźli skarb? Nie, w takich kategoriach bym tego nie rozpatrywał. Piraci z Maracaibo to porządna gra, wszelkie wymienione minusy są trochę na siłę, bo nie sprawiają, że nie miałbym ochoty w grę zagrać. Nie ma tu co prawda nic wybitnego, przez co gra trafiałaby do topek. Jest dobrze, gra się przyjemnie, a jeśli pirackie tematy są wysoko w waszym prywatnym rankingu tematów to pozycja raczej obowiązkowa, bo nie ma zbyt wielu dobrych gier euro w tym klimacie.

Komentarze
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments