#WspółpracaReklamowa Grę otrzymałem od wydawnictwa Muduko. Nie ma to jednak żadnego wpływu na moją opinię.

Też macie wrażenie, że grom planszowym brakuje trochę luzu? Znaczna większość jest poważna jak ten stary profesor od analizy matematycznej – albo trzeba rozkręcić ekonomię i zarabiać, albo wywalczyć sobie krwawo miejsce na mapie. I nagle z obory wychodzą stwory. Stwory z obory.

Stwory z Obory

O CO CHODZI W GRZE STWORY Z OBORY?

Zabójcy potworów siedzą w karczmie nad kuflem złocistego płynu i ani myślą ruszyć swoje cztery litery, by pokonać grasujące w okolicy stwory. Zatem to my, wieśniacy, musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Zabieramy wszystko co mamy w zasięgu wzroku: widły, kosę, kupę na patyku…

Jak to mawia moja babcia: trzeba być sprytnym! Po co więc się narażać potworom, jeśli można udać, że się je pokonało? A przy okazji zrobić jeszcze większego głupka z tego gamonia Gienka. Ostatnim razem, to on podłożył mi świnię…

Ale do rzeczy. Zaczynamy od targowiska, gdzie somsiad handluje używanym sprzętem i dziwnymi specyfikami. Następnie udajemy się do wioski, by przeczesać wszelkie zakamarki w poszukiwaniu tego, co może się przydać. W końcu wybywamy na gościniec, gdzie czeka na nas…

No właśnie. W sporej części to od nas zależy co nas (lub innych) czeka. Możemy walczyć z napotkanym potworem używając kupionego i znalezionego ekwipunku. Zdobędziemy za to sławę i pieniądze. Jednak nasi zawistni konkurenci będą nam w tym przeszkadzać, podrzucając potworowi co nieco na wzmocnienie. Możemy też wystawić na takiego potwora zlecenie samemu go wzmacniając. Albo po prostu się za niego przebierając. Możemy też wbić się na krzywy ryj i udawać, że pomagaliśmy. Opcji na zdobycie sławy jest wiele.

Cała przygoda kończy się, gdy komuś uda się zdobyć 7 punktów sławy.

Stwory z Obory

CO MI SIĘ PODOBA W GRZE STWORY Z OBORY?

Poczucie humoru

Wspominałem na początku, że grom planszowym brakuje trochę luzu? Stwory z obory mogłyby tym luzem obdzielić kilka innych tytułów i zostałoby jeszcze sporo rezerwy. Jest tu mnóstwo odniesień do popkultury, ale nie tylko. Uwielbiam ten wsiowy klimat, słoma praktycznie wystaje z pudełka. Świetne wykorzystanie mitologii słowiańskiej (i nie tylko), która idealnie pasuje do chłopów z widłami.

Ilustracje

Nadal pozostajemy w kwestii klimatu. Bo wspomniane poczucie humoru autora widoczne jest również w ilustracjach, które sam narysował. Te wszystkie krzywe ryje, czerwone nosy czy braki w uzębieniu są przedstawione w specyficzny, ale zarazem genialny sposób.

Szalona rozgrywka

W grze Stwory z obory sytuacja zmienia się jak na wiejskim jarmarku. Jeden gracz może być o krok od wygranej, ale jakaś złośliwa karta może sprawić, że straci prawie wszystko. Mamy tu mnóstwo zagrywek, które pozwalają nam się włączyć do konfliktu, gdy inni się tego nie spodziewają. Trochę blefu, rozmów nad stołem, a ostatecznie i tak może to nic nie dać. Ale to wszystko składa się na świetną grę na luźne spotkanie przy wspomnianym na początku złocistym płynie.

Stwory z Obory

CO MI SIĘ MNIEJ PODOBA?

Szalona rozgrywka

To, co jest zaletą, bywa też czasem wadą. Raczej nie można rozpatrywać tej gry, w kategoriach standardowych gier. Nie ma tu super balansu, ani możliwości uknucia jakiejś strategii. Jest to szalone zagrywanie kart, by zrobić innym gorzej. Na progejmerskim spotkaniu raczej się nie sprawdzi.

Dodatkowo w zasadach jest nieco niuansów, które może być trudno wytłumaczyć początkującym graczom, a w większości tacy są targetem tej gry.

Skalowanie

W związku z powyższym punktem, nie ma czego tu szukać w mniej niż 3 osoby. A najlepiej to w ogóle grać w 4-5. Im więcej, tym lepiej, bo ma być szaleństwo. Ma być podkładanie świń i decydowanie, z czyjej karty skorzystać przy walce. W duecie wszystko to tracimy.

Dla porządku, na stronie wydawcy dostępny jest też wariant solo. Sprawdziłem go i totalnie się odbiłem. Gra w tym trybie zmienia się w walkę z bossem, któremu towarzyszą poplecznicy. Tylko, że są nam zabierane prawie wszystkie możliwości podnoszenia własnych statystyk. Mamy do dyspozycji jedynie własną siłę i przedmioty z targowiska. Nie korzystamy z talii wioski, której normalnie głównie używamy. Do tego rzucamy kością, co standardowo jest bardziej dodatkiem do przygotowanej wcześniej siły. Tutaj jest głównym źródłem naszych statystyk i w związku z tym, bardzo łatwo zginąć, nie mając na to wpływu.

Stwory z Obory
autor: Tomasz Bolik
ilustrator: Tomasz Bolik
wydawca: Muduko
wiek: 13+
liczba graczy: 2-5
czas gry: 30 min.

Stwory z obory to czyste szaleństwo okraszone genialnym humorem i równie wspaniałymi grafikami. Nie znajdziemy tu większej głębi jeśli chodzi o rozgrywkę, jednak na specyficznej imprezie będziemy bawić się wyśmienicie. Najlepiej w 3 i więcej osób. Widły w dłoń i na gościniec!

Komentarze
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments