Historia zawsze była moją piętą achillesową. Z dat znam głównie Bitwę pod Grunwaldem, powstanie Pogoni Szczecin i swój rok urodzenia. I na szczęście, wbrew pozorom, w grze Trekking przez Historię nie ma to większego znaczenia.
O CO CHODZI W GRZE TREKKING PRZEZ HISTORIĘ?
Wayback Tours to biuro podróży, które oferuje podróże w czasie. Wyruszamy w trzydniową wycieczkę, podczas której odwiedzimy różne istotne (lub trochę mniej istotne, ale nadal ciekawe) wydarzenia z przeszłości.
W swojej turze wybieramy jedną z 6 odkrytych kart z takim wydarzeniem i dodajemy do naszej wędrówki. Zależy nam na tym, by dobierane karty zawierały daty w porządku chronologicznym, bo gdy tylko wybierzemy kartę z datą wcześniejszą niż ostatnio, rozpoczynamy nową wędrówkę, a poprzednia zostaje zakończona i odłożona na bok. Wrócimy do niej na koniec gry przy okazji punktacji. Im dłuższą wędrówkę uda nam się stworzyć, tym więcej punktów za nią dostaniemy.
Ale to nie wszystko. Każda karta posiada swój koszt w czasie oraz bonusowe żetony lub kryształy. Czas wydajemy na specjalnej planszy zegara (możemy ten koszt zmniejszyć wydając kryształy), a każdego dnia mamy do dyspozycji 12 godzin. Żetony z kolei układamy na planszy indywidualnego planu podróży, gdzie za wypełnianie pól określonymi kolorami, otrzymujemy bonusy, głównie punktowe.
Gra kończy się po 3 rundach. Do zdobytych w trakcie gry punktów dodajemy po 1 punkcie za każdy kryształ, który nam pozostał, oraz punkty za wspomniane wędrówki. Wygrywa oczywiście gracz, który zdobył ich najwięcej.
CO MI SIĘ PODOBA w grze Trekking przez historię?
Wykonanie
Przede wszystkim, gra jest przepięknie narysowana, a każda ilustracja na karcie jest oczywiście inna. Dodatkowo w pudełku mamy dedykowany insert od firmy Gametrayz, organizer na kryształy i plastikowe żetony w 5 kształtach oraz neoprenową matę, która jest plansza główną. Karty i plany podróży są płótnowane.
Co prawda na stronie polskiego wydawcy możemy przeczytać, że „Ta edycja gry zawiera wszystkie elementy wersji dostępnej na platformie Kickstarter, w tym neoprenową planszę główną, specjalne znaczniki oraz jednoosobowy wariant rozgrywki”, jednak tak naprawdę kwestią do pochwalenia się jest tylko wariant solo, gdyż pozostałe elementy są dostępne w każdym wydaniu.
Prostota zasad
Trekking przez historię jest gra zdecydowanie rodzinną. Ciężkość gry na BGG wynosi 1,78. I po przeczytaniu zasad miałem pewne obawy, czy gra nie okaże się dla mnie zbyt prosta. Nic z tych rzeczy. Jest to jedna z tych gier, gdzie prostota zasad jest niewątpliwą zaletą, a sama rozgrywka potrafi mimo wszystko zaskoczyć pewną głębią decyzji. Początkujący gracze skupią się na jednym aspekcie – zachowaniu chronologii lub uzupełnieniu planu podróży. Bardziej zaawansowani gracze z kolei będą próbować zgrać wszystko razem i jeszcze nie wydać zbyt dużo jednostek czasu. Mało tego, można się tu również bawić w podbieranie przeciwnikowi kart, które pasowałyby mu idealnie. I to wszystko przy naprawdę przystępnych regułach.
Idealnie sprawdza się tu znany z gier Patchwork czy Nova Luna tor czasu, wyznaczający aktualnego gracza. Dodatkowo za wymierzenie idealnie 12 jednostek czasu w rundzie przysługują nam dodatkowe 3 punkty, więc czasami warto dobrze wycelować.
Opisy wydarzeń historycznych
Każda karta posiada na swoim rewersie opis wydarzenia, które pokazuje. Jest to świetny element edukacyjny. Jak wspominałem na wstępie, o historii wiem tyle co nic, a dzięki tej grze dowiedziałem się nieco więcej. Na pewno można dzięki temu pokazać co nieco młodszym graczom. Dodatkowo, gdy ktoś chce ugrać zbyt dużo naraz i za długo zamula nad wyborem odpowiedniej karty, możemy sobie poczytać karty, które już są w naszej wędrówce i takim sposobem zając sobie czas oczekiwania na swoją turę.
Karty zakrzywień czasoprzestrzeni
W pudełku znalazł się także mini dodatek, czyli karty zakrzywienia czasoprzestrzeni. Co prawda autor sugeruje dodanie ich po zapoznaniu się z podstawową grą, jednak uważam, że są one na tyle ciekawe i nieskomplikowane, że spokojnie można je włączyć do gry od samego początku. Najprościej mówiąc, są to pewne stałe wydarzenia lub dodatkowe akcje do wykonania. W pudełku znajdziemy je 24, a do każdej gry wejdą 3 losowe (po 1 na rundę). Zapewniają one sporą regrywalność i wprowadzają kilka dodatkowych decyzji.
CO MI SIĘ MNIEJ PODOBA?
Wpływ losowości
Niestety w tego typu grze nie unikniemy losowości, która będzie wpływać na wynik końcowy. Może się zdarzyć, że nie pojawią się żadne karty, które są blisko naszej ostatniej daty, więc weźmiemy coś dalszego, przez co stracimy możliwość dłuższej wędrówki. W pudełku mamy ściągę z datami, żeby wiedzieć jakie występują w której rundzie (do każdej rundy mamy inną talię kart), co pomaga sobie coś tam sobie zaplanować, ale nadal, karty mogą nam i tak zupełnie nie podejść. Na szczęście nie jest to sytuacja bez wyjścia, bo możemy po prostu uznać, że kończymy aktualną wędrówkę i zaczniemy nową, widząc że jest ku temu lepsza sytuacja.
Niejasności w instrukcji
Pomimo prostych zasad, gra nie uniknęła pewnych niejasności. Zabrakło mi uszczegółowienia 2 sytuacji – kolejności, w jakiej rozgrywamy nową rundę (okazuje się, że im później dotrzemy na pole z liczbą 12, tym szybciej rozpoczniemy nową rundę), oraz kwestii wydawania jednostek czasu przez wirtualnego przeciwnika w wariancie solo, w przypadku gdy dostaje jokerową kartę przodka (nie wydaje czasu, ma tę kartę za darmo). O obu musiałem poczytać na forum BGG, gdzie nawet sam autor przyznał, że mógł to lepiej uściślić.
ilustrator: Eric Hibbeler
wydawca: Rebel
wiek: 10+
liczba graczy: 1-4
czas gry: 30-60 min.
Wbrew moim początkowym przewidywaniom Trekking przez historię okazał się bardzo dobrym tytułem, zarówno dla poczatkujących, jak i bardziej zaawansowanych graczy. Przy naprawdę prostych zasadach otrzymujemy grę, w której można nieco pooptymalizować. No i te jakościowe komponenty. Trochę może martwić losowość, jednak w tego typu grze jest ona na dopuszczalnym poziomie.