Tag: #Nasza Księgarnia
Wyprawa do El Dorado
Według serwisu BoardGameGeek.com dr Reiner Knizia stworzył 617 gier. Zdecydowana większość z nich polega na zagrywaniu kart z numerami. Wyprawa do El Dorado nie odbiega znacząco od tego założenia. Poza tym, że trochę je rozszerza.
(więcej…)Draftozaur
Teorii dlaczego dinozaury wyginęły powstało wiele. Głównie sprowadzają się do różnych rzeczy z kosmosu uderzających w Ziemię lub zmian klimatycznych. Draftozaur wprowadza kolejną – one po prostu zawędrowały w miejsca dające zbyt mało punktów.
(więcej…)Pizzeria
Ja i mi podobni spotykamy się każdego dnia z niesamowitym hejtem w sieci. Ludzie piszą, że nie jesteśmy normalni. Powstaje na nasz temat mnóstwo niemiłych memów. A my po prostu lubimy pizzę z ananasem. I na szczęście gra Pizzeria od wydawnictwa Nasza Księgarnia nie ulega tym wstrętnym stereotypom i pizzę z ananasem serwuje. Jak zresztą wiele innych pizzerii.
(więcej…)Potęga słowa solo
Potęga słowa jest niewątpliwie grą słowną. Gry takie, zwykle znakomicie sprawdzają się jako imprezowe. Mam zatem propozycję na jednoosobową imprezę. Nie, nie jest smutno.
(więcej…)Smoki
Gdy ktoś zapyta mnie o ulubioną bajkę z dzieciństwa, to zawsze odpowiem Dragon Ball. Pokemony też się gdzieś tam przewijały, a ulubionym z nich był Charmander. Teraz, gdybym miał wskazać ulubionego dziennikarza sportowego, byłby nim Tomasz Smokowski. Jak widzicie, Smoki są wysoko w moim rankingu fantastycznych stworzeń.
(więcej…)Boarding solo
W tym dziale zwykle lądują nieoficjalne warianty jednoosobowe do gier, których skład osobowy podany na pudełku zaczyna się od cyfry 2. Boarding jest ewidentnie przeznaczony dla 1-4 graczy. Więc co tu się… odprawiło?
(więcej…)Spacer po Burano
Przy okazji posta na FB informującego o otrzymaniu gry do recenzji, pisałem, że na moim osiedlu Spacer po Burano mam codziennie. Do dzisiaj nic się nie zmieniło i mój balkon nadal straszy pomarańczową elewacją, a dwa sąsiadujące bloki zdobią kolory czerwony i żółty.
(więcej…)Boarding
Gdy pierwszy raz leciałem samolotem parę lat temu, wszyscy siedzieliśmy obok siebie. A było nas pięcioro. Kolejne loty odbyłem stosunkowo niedawno i gdyby nie to, że mam w domu praktykującą podróżującą, to mógłbym się mocno zdziwić, że teraz boarding to biznes i żeby usiąść razem chociażby we dwójkę, trzeba do biletu dopłacić.