Tag: #worker placement
Podwodne Miasta
W grach euro wprowadzenie fabularne zazwyczaj nie ma większego znaczenia. Podwodne Miasta nie są od tego wyjątkiem. Zabawny jest jednak drobny przytyk, do innej gry, z której ten tytuł czerpie sporo rozwiązań.
(więcej…)Moja Wyprawa do Newdale
Do wyprawy zbierałem się dosyć długo i raczej nie miała na to wpływu moja niechęć do podróży. Wiedziałem, że jeśli chcę rozegrać pełną kampanię, to muszę to zrobić solo, bo miałem świadomość, że moi współgracze, z różnych powodów, nie odnaleźliby przyjemności w tego typu rozgrywce.
(więcej…)Wahadło
Klepsydra w grze planszowej kojarzy mi się raczej negatywnie. Z racji występującego w mojej głowie dosyć zawiłego procesu obliczeniowego, moi współgracze stosują ją jako pewnego rodzaju straszak, który tak naprawdę ma na celu zepchnięcie moich myśli z obranego toru, przez co wynikowo podejmę nieoptymalną decyzję. Wahadło ma klepsydry aż 3 i o dziwo, nie uciekam na ich widok.
(więcej…)Neuroshima: Last Aurora
Last Aurora to gra, w której Mel Gibson odnalazłby się idealnie. Musiałby tylko najpierw wyciągnąć z szafy cieplejszą kurtkę.
(więcej…)Caylus 1303
Co łączy miasta Pszczyna i Caylus? Oba posiadają zamki i dla obu istotnym rokiem jest 1303. Z tego bowiem roku pochodzi pierwsza udokumentowana wzmianka o polskim mieście, a o tym francuskim powstała gra planszowa o wyszukanym tytule Caylus 1303.
(więcej…)Abominacja solo
Po Igorze, którego trzeba traktować bardziej w kategorii łatki, oraz Prometeuszu wywracającym jeden z głównych aspektów rozgrywki do góry nogami, przyszła kolej na nowy wariant. Wariant solo.
Abominacja: Dziedzictwo Frankensteina
Wbrew powszechnej opinii, odrażający stwór, stworzony z ludzkich zwłok, który ma wbite dwie śruby w okolicach szyi (przynajmniej w filmowych adaptacjach), w literackim pierwowzorze nie posiada imienia. Jednak w kulturze masowej przyjęło się nazywać go od nazwiska jego twórcy – doktora Wiktora Frankensteina.
Ganges solo
Ganges to polska wersja gry znanych niemieckich autorów, państwa Brandów, której oryginalny tytuł brzmiał Rajas of the Ganges. I ja się wcale nie dziwię polskiemu wydawcy, czyli Egmontowi, że nazwa na naszym rynku została uproszczona. Wyobrażacie sobie, żeby opowiadać komuś, jak graliście w grę Radżowie Gangesu?
Teotihuacan – odpudełkowanie
Gdyby wysoki próg wejścia gry, określano na podstawie nazwy, to Teotihuacan byłby w czołówce. Jeśli ciekawi was, co kryje pudełko najbardziej oczekiwanej gry zeszłorocznych targów w Essen, oraz jak to jest stawiać klocki na samym środku planszy, to zapraszam do obejrzenia kolejnej animacji. Wrażenia z rozgrywki nadejdą w odpowiednim czasie. (więcej…)