Po Igorze, którego trzeba traktować bardziej w kategorii łatki, oraz Prometeuszu wywracającym jeden z głównych aspektów rozgrywki do góry nogami, przyszła kolej na nowy wariant. Wariant solo.

Abominacja tryb solo

Zobacz moją recenzję gry Abominacja: Dziedzictwo Frankensteina.

ŹRÓDŁA

Autor: Jon Merkle

Żródło: https://www.plaidhatgames.com/news/1055

Pobierz instrukcję PL
Nie przegap kolejnych wariantów solo
polub na FB obserwuj na Insta
Podoba Ci się to co robię?
Postaw kawę

OPIS

Tryb jednoosobowy też co prawda wprowadza trochę zmian w rozgrywce, ale zarazem pozostawia ją całkiem wierną pierwowzorowi. Tym razem potwór nie ogłasza konkursu, a przychodzi bezpośrednio do nas z groźbą. Całość przeczytacie we wprowadzeniu fabularnym.

Abominacja solo stawia przed nami cel. Musimy po prostu zbudować i ożywić monstrum, zanim pionek Kapitana dotrze do końca toru opowieści. Kapitan jednak tym razem nie jest sam. Towarzyszą mu śledczy, którzy węszą w różnych częściach miasta i poszukują naszych naukowców i asystentów. Przemieszczają się oni po każdej naszej turze i gdy uda im się nas złapać, to będziemy musieli podjąć jedno z kilku działań.

WRAŻENIA

I to jest bardzo fajny pomysł na ten tryb. Musimy brać pod uwagę, gdzie śledczy mogą się udać (istnieje z góry określona ścieżka poszukiwania, nie wiemy jednak o ile pól się po niej przemieszczą), aby odpowiednio ich unikać lub kalkulować ryzyko wykrycia, jeśli korzyść z danego pola jest duża. Nie raz podczas rozgrywki miałem sytuację, że wydarzenie podwajało bonus z konkretnego pola, ale śledczy cały czas się wokół niego czaili.

Mam też do tego wariantu jedno zastrzeżenie, jednak od razu zaznaczam, że zupełnie nie wpływa na frajdę z gry, bo grało mi się świetnie. Mimo zawartego na końcu instrukcji zdania Porównaj wynik ze swoimi poprzednimi grami lub innymi graczami, to zdobywanie punktów traci jakiekolwiek znaczenie, a co za tym idzie, zupełnie nie zwracamy uwagi na stopień rozkładu materiałów. Głównym celem jest zbudowanie i ożywienie potwora, a punkty możemy zdobywać przy okazji, więc upraszcza to mocno rozgrywkę.

Możemy oczywiście manipulować poziomem trudności skracając Kapitanowi tor opowieści lub dokładając dodatkowych śledczych. Co prawda ich rosnąca w trakcie liczba fajnie uzupełnia się z naszym rozwojem i zwiększaniem naszych możliwości poprzez awansowanie asystentów na naukowców. Potrafią jednak skutecznie uprzykrzyć życie na ulicach Paryża, więc ich dokładanie jest jak najbardziej zasadne w temacie zwiększenia poziomu trudności.

Za ułatwienie z kolei uznane zostało zmniejszenie losowości zapożyczone z Igora. Jak już wspomniałem we wstępie, wariant ten uważam za obowiązkowy, głównie właśnie ze względu na większą kontrolę. Sam dodałem do swojej rozgrywi możliwość przerzucania kości, jednak nie zaczynałem z gotowymi częściami ciała na stole.

Autor nie załączył żadnej tabelki, aby móc swój wynik jakoś odnieść. Moja zdobycz punktowa w grze Abominacja solo to 165 pkt. Możecie więc porównywać, wedle zaleceń. Nie zapomnijcie się pochwalić 😉

Instrukcję przygotowałem graficznie na podstawie oryginalnego pliku.

Jeśli nie chcesz w przyszłości przegapić kolejnych wariantów jednoosobowych do swoich ulubionych gier, zapraszam do śledzenia profilu Plansz Solo na FB.

Komentarze
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments