W czasach gdy powstawała gra Puerto Rico, o wariantach jednoosobowych prawdopodobnie nikt nie słyszał, a jeśli myśl o nich kiełkowała komuś w głowie, to raczej nie spotykał się ze zrozumieniem. Teraz tryb solo w grach planszowych zaczyna być nie tylko miłym dodatkiem, ale wręcz obowiązkiem. A klasyki muszą liczyć na fanów. Przed wami Puerto Rico solo.

OPIS
Naszym wirtualnym przeciwnikiem jest Juan, który swoje imię zawdzięcza stolicy Portoryko – San Juan. Korzysta on z talii automy, która określa wybór preferowanej postaci. Ostateczna decyzja zależna jest od różnych w zależności od postaci warunków.
Cała reszta przebiega w standardowy sposób, włącznie z ostatecznym punktowaniem.
ŹRÓDŁA
Autor: Eric Tan (@dusk2dawn)
Źródło: https://boardgamegeek.com/filepage/213126/juan-puerto-rico-solo-automa
WRAŻENIA
Puerto Rico jest grą bazującą na decyzjach graczy, a te z kolei są mocno uzależnione od sytuacji. Trudno w jakiś logiczny sposób idealnie to odwzorować za pomocą talii kart. Mimo to, uważam, że niniejsza próba jest całkiem udana.
Juan nie robi ruchów, które nic mu nie dadzą. Nie jest jedynie w stanie wybrać najlepszej opcji z dostępnych do wykonania, jednak warunki zawarte w instrukcji sprytnie mu to pole zawężają. Niestety nie potrafi też ocenić, czy opłaca mu się przyspieszać koniec gry, czy go przedłużać, co jest całkiem istotnym manewrem podczas standardowej gry.
Z dodatków zawartych w 3 edycji gry, możemy jedynie zastosować Festyn w San Juan, gdyż pozostałe wprowadzają elementy nieprzewidziane w tym wariancie solo.